dzień 6. Pierwszy milion

 

~ Widziałaś te Stodoły, które Ci wysłałem?
~ Widziałam – sztos! Musimy zarobić pierwszy milion i wtedy wybudujemy naszą.
~ Musimy napisać książkę!
~ Nie jestem pewna czy na książce da się zarobić milion…
~ Napiszemy, przetłumaczymy, puści się w świat, uda się!
~ Hm… napiszę o moich podbojach seksualnych.

…konsternacja…

 

~ Tzn. o mnie?
~ Nie, napiszę o tych wszystkich żenujących porażkach przed. Myślę, że sprzeda się zdecydowanie lepiej.

I tak oto, moi drodzy kończę na dziś. Z bólem serca – dosłownym.
Przeżyłam wrzesień. Jeśli przeżyje październik, dożyje setki.

Dobranoc. Peace.

Dzień 5.

 

Udało mi się.
Pomimo zmęczenia i permanentnego stresu.
Pomimo ciągłego zamartwiania się co jeszcze powinnam zrobić.
Pomimo karania siebie za to czego nie dopilnowałam.
I pomimo karania się za to czego nie dopilnował ktoś inny.

Udało mi się dziś wyjść z domu. I to nie do pracy.
Udało mi się wyjść na spacer, tym cenniejszy bo nad morze.
Kupiłam szalik. Trochę wiało.
Wzięłam aparat i uwieczniłam kilka par, dzieci, drzew.
Uczę się patrzeć inaczej.
Staram się dostrzegać coś co na pierwszy rzut oka niewidoczne.
Niekoniecznie mi to jeszcze wychodzi, ale człowiek uczy sie przez całe życie.
A ja mam nadzieję, że jeszcze mi go trochę pozostało.

Chciałabym się tak nie martwić wszystkim i niczym.
Chcialabym znowu nabrać dystansu do świata, który przecież nie tak dawno jeszcze miałam.
Byłabym wtedy zdrowsza, weselsza.
Częściej bym się znów śmiała.
I nie kupowałabym sobie wina na nerwy,
które z resztą wylałam do zlewu – wynalazki są nie dla mnie.

Nie dziwię się, że ludzie od tego uciekają.
W alkohol, narkotyki, jogę czy medytację.
Już dawno nie miałam problemów z tym co kołuję się gdzieś z tyłu głowy.
Co krzyczy a potem milknie. I ciągle się boisz że znów się obudzi.

Potrzebuje swojego złotego środka, jakiegoś przepisu na spokój.
Nawet jeśli nie istnieje.
Nawet jeśli nic nie istnieje naprawdę.


Internety sabotują moje założenie i nie pozwalają dodawać wpisów o odpowiednim czasie. Nic to jednak. Od czego jest notatnik?
Dziś jeszcze nikt, niczego ode mnie nie chciał.
To dobrze, jest szansa, że w spokoju wytrwam do śniadania.

Peace.